Sieć placówek kurczy się w oczach. Wkrótce znikną w ogóle?
Oddziałów banków ubywa w zastraszającym tempie, jest ich już o prawie połowę mniej niż dekadę temu. Przyczyna jest prosta – klienci wolą bankować zdalnie. Pytanie, co dalej?
Stacjonarna bankowość czasy świetności ma niewątpliwie za sobą. Z danych Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że obecnie sieć bankowa to łącznie ok. 7,2 tys. różnych punktów obsługi klienta. Średnio na jedną gminę w Polsce przypadają więc niecałe trzy takie odziały, placówki partnerskie czy filie.
W porównaniu z połową 2023 r. ta sieć skurczyła się „jedynie” o 150 jednostek, ale w ciągu pięciu lat – aż o 2,4 tys. A w ciągu ostatniej dekady – o niemal 5,1 tys. (wówczas było ich prawie 12,8 tys.). W 2014 r. średnio na jedną gminę przypadało prawie pięć punktów stacjonarnej obsługi.
Cyfrowa bankowość wygrywa
BPowody tych spadków są znane. – Podążamy za potrzebami klientów. A ci oczekują, że ich interakcje z bankiem są realizowane w trybie 24/7, szybko i bezpiecznie. Oczekują dostępu do usług z dowolnego miejsca i o dowolnej porze – przypomina Jagoda Tatarczyk-Mościcka, dyrektor departamentu strategii i rozwoju dystrybucji w Santander Banku Polska.
Takie oczekiwania spełnia oczywiście bankowość cyfrowa. Sektor mocno się rozwija i inwestuje w nowe technologie, umożliwiające obsługę online, całkowicie zdalnie, coraz częściej bez udziału człowieka. Stacjonarne placówki stają się coraz mniej potrzebne.
Artur Żurek, dyrektor departamentu wspomagania sprzedaży w Banku Millennium wylicza, że w tym banku w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta