Powodzianie nie wierzą w pomoc
Bez osuszaczy i pilnej pomocy finansowej państwa poszkodowani nie zdążą przed zimą posprzątać domów.
– Ja tylko chcę dojść do swojej żony – mówi starszy pan, który próbuje uprosić strażaków, żeby wpuścili go na zalany cmentarz w Lewinie Brzeskim. Prawie cały tonie. Przy bramie z wody wyłaniają się tylko krzywo już stojące krzyże. Wcześniej wszystkie groby położone niżej były zalane. Woda stała aż za ogrodzeniem, na ponad metr.
Widok jest straszny. Strażacy zrezygnowani. Pompy pracują drugą dobę i nie wiadomo, ile jeszcze będą musiały. – 480 km tu jechaliśmy, żeby pomagać – mówi dowodzący akcją młody strażak. Jak długo tu jeszcze zostaną? Nikt nie wie. Część mieszkańców patrzy przez płot na groby bliskich. Na twarzach rezygnacja. – Grób Staszka jest w nizinnej części. W ogóle go nie widać. Cały zalany – mówi jedna z mieszkanek miasteczka na Opolszczyźnie, które bardzo ucierpiało w powodzi.
Bez prądu i gazu
– Prądu nie miałam trzy dni, a gazu nie mam już ponad tydzień – mówi pani Justyna z Lewina, która nie narzeka, bo mieszka na czwartym piętrze bloku. Nie mogła wyjść z domu przez kilka dni, bo woda stała wysoko, ale zalało jej jedynie piwnicę. – Inni...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta