Zniesienie dwukadencyjności wraca jak bumerang
Za sprawą deklaracji PSL znowu powrócił temat potencjalnego zniesienia jednego z pomysłów PiS dotyczących samorządu, czyli dwukadencyjności wprowadzonej w 2018 r. Jakie są na to szanse?
Wszystko zaczęło się od deklaracji lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza sprzed kilku dni, która padła na Forum Miasteczek Polskich. Wicepremier i szef MON dość niespodziewanie zadeklarował, że wprowadzona zasada, że samorządowcy rządzą maksimum dwie kadencje – jedna z większych wprowadzonych przez PiS zmian ustrojowych w samorządach i nie tylko – powinna zostać zniesiona.
Dwukadencyjność – jeśli utrzyma się w obecnym kształcie – będzie oznaczała w 2029 roku, gdy odbędą się kolejne wybory samorządowe, prawdziwą rewolucję. Wielu znanych prezydentów, wójtów i burmistrzów nie będzie mogło już kandydować. Zarówno tych niezależnych, jak i związanych z partiami koalicji rządzącej.
Czy zmiany mają szanse?
Natychmiast po deklaracji Władysława Kosiniaka-Kamysza rozpoczęła się dyskusja (która w praktyce w kuluarach i publicznie była prowadzona już wiele razy) o tym, czy zniesienie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta