Jak Trump może zakończyć wojnę
Wynik wyborów w USA sprawia, że i Putin, jak i Zełenski muszą być gotowi do remisu i ustępstw. Inne drogi są ryzykowne.
To, jak mogłaby się dalej toczyć wojna Rosji z Ukrainą, byłoby dość jasne, gdyby prezydenckie wybory w USA wygrała Kamala Harris. Stany Zjednoczone prawdopodobnie nadal wspierałyby Ukrainę, dozując przekazywaną nad Dniepr pomoc wojskową, by trwająca od prawie trzech lat wojna nie wychodziła poza granice pewnej przewidywalności. Amerykanie mogli przecież przekazać Ukraińcom taką liczbę samolotów F-16, rakiet dalekiego zasięgu i czołgów, które pozwoliłyby nie tylko zatrzymać Rosjan na obecnych rubieżach, ale i zmusić do ucieczki na kilku odcinkach frontu. Prezydent Joe Biden z jakichś powodów do tego nie doprowadził. Wbrew oczekiwaniom nie pozwolił też na użycie rakiet dalekiego zasięgu do rażenia celów w głębi rosyjskiego terytorium.
Dotychczasowej administracji amerykańskiej opłacała się strategia stopniowego „wycieńczenia Rosji”, która wszystkie siły i środki rzuciła nad Dniepr i w efekcie dzisiaj nie stanowi dla Amerykanów większego zagrożenia. Władimirowi Putinowi w relacjach z Białym Domem pozostał tylko jeden argument – atomowy. Ale ten dla Donalda Trumpa może okazać się błahym.
Putin nie lubi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta