Potrzebna nowa umowa, by uniknąć opóźnień
Polska miała nie wiedzieć, za co każdego dnia płaci ok. 1,5 mln dol. przy realizacji umowy z USA. Co więcej, aby dalej realizować projekt, będzie potrzebna nowa, pomostowa umowa – ustaliła „Rz”.
Tuż po wyborach w USA w Polsce pojawią się pytania o stan realizacji kluczowego obecnie dla bezpieczeństwa energetycznego projektu budowy elektrowni jądrowej w Choczewie. W ciągu ostatniego roku ujawniło się kilka krytycznych informacji dla jego ciągłości, na czele z niełatwymi rozmowami między Polskimi Elektrowniami Jądrowymi (PEJ) a konsorcjum firm Westinghouse i Bechtel, które mają za zadanie zrealizować projekt w terminie. Najwięcej pytań jest wokół realizacji umowy na zaprojektowanie elektrowni jądrowej, co leży po stronie amerykańskiej – ta, jak już wiemy, nie będzie gotowa na czas. Wątpliwości jest jednak więcej, a dotyczą sposobu rozliczania tego kontraktu wartego ponad 1,5 mld zł.
Pytania o geologię
Jak się dowiedzieliśmy, w rządzie nadal panuje niepewność, że wybór lokalizacji w Choczewie jest odpowiedni dla usadowienia takiej masywnej konstrukcji jak elektrownia jądrowa. Wątpliwości miałyby dotyczyć stabilności gruntu. Potrzebne będzie palowanie gruntu, a więc technika wzmacniania fundamentów. Głębokość takiego palowania miałaby sięgnąć 200–300 metrów, co w naturalny sposób przełożyłoby się na wyższe koszty.
Polskie Elektrownie Jądrowe zaprzeczają, jakoby wątpliwości wobec lokalizacji i geologii były zagrożeniem dla projektu. W ramach prowadzonych badań...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta