Pierwsza prezes SN, jej odpowiedzialność karna i złudne nadzieje
Nawet gdyby 99,99 proc. prawników uznało, że myli się pierwsza prezes SN, a nie minister sprawiedliwości, to i tak kwestia jej odpowiedzialności karnej za przekroczenie swoich uprawnień nie będzie oczywista.
Niejednokrotnie słyszymy w przestrzeni publicznej, zwłaszcza w mediach społecznościowych, zapowiedzi poszczególnych osób (także prawników), że pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska może ponieść wkrótce odpowiedzialność karną za czyny zabronione, których miała się dopuścić, w tym za czyny zabronione, których kwalifikację prawną mógłby określić art. 231 kodeksu karnego. Pomijając już, czy stwierdzenia tego rodzaju są zasadne czy nie, a także rezygnując z przytaczania procedury, która powinna zostać zastosowana i szans jej powodzenia, wskazać należy, że tego typu nadzieje mogą okazać się złudne. Pierwsza prezes SN może wszakże nie ponieść odpowiedzialności karnej także z przyczyn wyraźnie określonych w kodeksie karnym.
Jest to szczególnie prawdopodobne w kontekście ostatniej z nagłośnionych przez media sytuacji, tj. przejęcia przez Małgorzatę Manowską obowiązków związanych z kierowaniem Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego, a więc sprawy, o której premier Donald Tusk wypowiedział się następująco: „Nie można uznać tego „zamachu” pani Manowskiej. Nikt przyzwoity i poważny, łącznie z sędziami, którzy zasiadają [w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN – red.], nie będzie respektował jej absolutnie bezprawnej decyzji o przejęciu kontroli nad izbą”.
Z istotną pomocą dla Małgorzaty Manowskiej może przyjść wszakże w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta