W sprawie tymczasowych aresztowań potrzebujemy rewolucji
Zaproponowana właśnie reforma idzie w dobrym kierunku, ale nie jest game changerem. To jedynie plasterek na gangrenę – uważa Bartosz Pilitowski, prezes Fundacji Court Watch Polska.
O usunięcie systemowych patologii związanych z nadużywaniem w Polsce tymczasowego aresztowania środowisko prawnicze apeluje od lat. Na stole mamy dwa projekty dotyczące tej kwestii, autorstwa Ministerstwa Sprawiedliwości i Polski 2050. Czyżby politycy wreszcie dostrzegli problem?
Pojawienie się tych projektów z pewnością świadczy o tym, że w końcu waga tego zagadnienia została doceniona. Co istotne, każdy z nich jest dosyć obszerny, choć nie uważam, żeby te propozycje doprowadziły do systemowych zmian. A właśnie taka reforma w tym przypadku jest potrzebna, nie ma tu miejsca na półśrodki.
Czy propozycje ministerialne albo ugrupowana Szymona Hołowni rozwiążą problem nadużywania stosowania tymczasowego aresztowania w naszym kraju? Czy w końcu pojawił się „game changer”?
Raczej nie możemy mówić o „game changerze”, chociaż kierunek każdego z tych projektów jest dobry. Niestety, nie ma mowy o rewolucji, która jest w tym przypadku niezbędna do naprawienia systemowych patologii. Są za to rozbudowane próby podniesienia standardu istniejącego systemu, bez zmiany podstawowych zasad filozofii jego działania....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta