Polacy nie chcą się skarżyć na zbyt długie procesy
Mimo że sądy zwalniają, to strony rzadko skarżą się na przewlekłość postępowania. Zniechęcają do tego niskie kwoty rekompensat i wydłużenie czasu oczekiwania na wyrok w sprawie głównej.
Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że przed dekadą do sądów (okręgowych i apelacyjnych) wpłynęło łącznie 18 105 skarg z tytułu przewlekłości postępowań. Łączna suma zasądzonych wówczas kwot wyniosła blisko 5 mln zł. Chodzi zarówno o sprawy karne i o wykroczenia oraz cywilne (w tym dotyczące ubezpieczeń, pracy i gospodarcze). W ubiegłym roku było ich już prawie dwa razy mniej – tylko 9495. O ile długość postępowań karnych na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat utrzymywała się na mniej więcej podobnym poziomie, to w sprawach cywilnych od 2011 roku czas oczekiwania na wyrok sądu pierwszej instancji wzrósł o blisko 70 proc. Paradoksalnie jednak wzrost czasu trwania procesów jest odwrotnie proporcjonalny do liczby składanych skarg na przewlekłość postępowania.
– Obniżenie wpływu skarg dotyczących spraw cywilnych niemal o połowę może być wynikiem kilku czynników. Przykładowo negatywnego stosunku pełnomocników profesjonalnych do dalszego przedłużenia postępowania głównego. Skarga wywołuje uruchomienie incydentalnego postępowania, które według ustawy powinno trwać do dwóch miesięcy, lecz w praktyce trwa dłużej. W efekcie skutkuje przedłużeniem całego postępowania. Możliwe też, że to efekt racjonalizacji zachowań w kontekście oczekiwanego rozstrzygnięcia, a nawet okresu pandemii Covid-19 – tłumaczy prof. Ewa Bagińska z Uniwersytetu Gdańskiego, członek European...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
