Sędzia a debata o prawie, czyli co sędziemu wypada?
W momencie gdy niemający większości politycy zaczynają omijać lub łamać normy konstytucyjne, zadaniem każdego uczciwego prawnika, a zatem także sędziego, jest o tym mówić.
Uchwała Kolegium NSA z 24 lutego 2025 r. wzywa sędziów sądów administracyjnych do rozwagi w deklarowaniu dodatkowej aktywności na rzecz władzy ustawodawczej lub wykonawczej oraz do powstrzymania się od udziału w debacie o charakterze politycznym. Została przynajmniej przez niektórych (zob. Tomasz Pietryga, „Masz wątpliwości. Jesteś przeciw praworządności”, „Rzeczpospolita” 13 marca 2025 r.) oceniona jako głos rozsądku, wezwanie do tego, aby sędziowie „trzymali się z daleka od polityki w różnych jej odsłonach, nie ulegali pokusie zabierania głosu w debatach i nie uczestniczyli w gremiach z udziałem polityków”. Po to, by nie przestali być postrzegani jako bezstronni i sprawiedliwi.
Od sędziów zawsze oczekiwało się bezstronności i sprawiedliwości, cokolwiek by te pojęcia znaczyły dla odwołującego się do nich. Mają nie oceniać prawa, nie uczestniczyć w jego tworzeniu, lecz je stosować. Sama jako obywatel oczekiwałabym tego od sędziego prowadzącego moją sprawę. No prawie tego.
Z czym musi liczyć się sędzia
Wolałabym jednak, żeby np. w sprawie o uchylenie immunitetu lub zastosowanie aresztu tymczasowego sędzia zapytał prokuratora, czy dostał od niego kompletne akta, nawet jeśli prawo nie przewiduje takich pytań, a ich zadawanie burzy miłe zawodowe współdziałanie. W sprawie o zezwolenie na podsłuch zweryfikował, dlaczego, w jakim zakresie i w związku z jakimi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)