Byłem, widziałem, słyszałem, czułem

Buntuję się, że minister sprawiedliwości Adam Bodnar bardziej troszczy się o komfort prawny niesędziów, którzy nawet w dniu uroczystości Jacka Gudowskiego skorzystali z awansu z udziałem nie-KRS i prezydenta Andrzeja Dudy.

20 marca 2025 r. odbyła się uroczystość nadania tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego Panu Sędziemu Jackowi Gudowskiemu. Recenzentami byli profesor Andrzej Jakubecki, sędzia Trybunału Konstytucyjnego, którego zaprzysiężenia odmówił prezydent Andrzej Duda i profesor Paweł Grzegorczyk, sędzia Izby Cywilnej SN, który odmówił orzekania w tzw. neo-Izbie Odpowiedzialności SN. Wspaniałą laudację wygłosił z pamięci profesor Jerzy Pisuliński. Miałem zaszczyt być zaproszony na tę uroczystość przez rektora UJ oraz Pana Sędziego Jacka Gudowskiego. Byłem, widziałem, słyszałem, czułem.

Uroczystość była wyjątkowa. Wystąpienie Pana Sędziego Gudowskiego było prawdziwe, inspirujące, porywające, wzruszające, zabawne, poważne, wnikliwe, poruszające, będące pełnej troski radą dla obecnie rządzących, w tym dla ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Pana ministra Bodnara nie było, a szkoda. Żywię nadzieję, że oddał się uważnej lekturze wykładu, który wygłosił Pan Sędzia Jacek Gudowski, i wyciągnął wnioski. Ostatni dzwonek, a raczej dzwon. Pan minister poddał Sąd Najwyższy niesędziom swoją bezczynnością i brakiem sprawczości. Ale nadzieja umiera ostatnia. Chciałbym, aby wystąpienie Pana Sędziego Jacka Gudowskiego otworzyło „oczy” Panu Ministrowi Adamowi Bodnarowi, który przecież ma piękną kartę jako rzecznik praw obywatelskich.

Wielką sztuką jest w tak krótkim czasie zmieścić...