Kwestia ostatecznego kształtu tych przepisów nie jest przesądzona
Działalność Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN, w porównaniu z Izbą Dyscyplinarną, która była swego rodzaju „plutonem egzekucyjnym” dla niepokornych sędziów, znacząco się różni – mówi Dariusz Mazur, wiceminister sprawiedliwości.
Na ostatniej prostej prac nad ustawą o przywracaniu ładu konstytucyjnego w sądownictwie Ministerstwo Sprawiedliwości postanowiło dokonać zaskakującej wolty, rezygnując z likwidacji Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN. Powiedzieć, że to ogromne zaskoczenie, to mało. Od początku mówiło się bowiem o likwidacji IOZ oraz Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Jakie zatem względy przemawiają za pozostawieniem IOZ SN?
Spodziewałem się takiego pytania. Mamy dwie powstałe za poprzedniej władzy izby w Sądzie Najwyższym. Kiedy porównamy je ze sobą, to zobaczymy różnice. Po pierwsze, IKNiSP składa się wyłącznie z nieprawidłowo powołanych sędziów, podczas gdy w IOZ tylko część sędziów ma nieprawidłowy status. Po drugie, jeżeli popatrzymy na orzecznictwo trybunałów międzynarodowych, to łatwo zauważyć, że mamy orzeczenia zarówno Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, jak i Trybunału Sprawiedliwości UE, które jednoznaczne stwierdzają, że IKNiSP nie spełnia wymogów niezależnego i bezstronnego sądu ustanowionego ustawą. Natomiast odnośnie do IOZ póki co nie ma ani jednego takiego orzeczenia. Po trzecie, niezależni ławnicy zasiadający w Sądzie Najwyższym odmówili...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)