Walka z wczesnym rakiem piersi potrzebuje nowych terapii
Pacjentki z wysokim ryzykiem nawrotu powinny mieć szansę na leczenie mniej toksycznymi metodami – mówi prof. dr hab. Elżbieta Senkus-Konefka z Kliniki Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
W większości przypadków rak piersi jest rozpoznawany we wczesnym stadium. Może się wydawać, że mamy wówczas prostą sytuację: leczymy nowotwór i zapominamy o nim. Leczenie chirurgiczne nie daje jednak gwarancji wyleczenia. Dlaczego?
Niestety nowotwory złośliwe, a rak z definicji jest nowotworem złośliwym, charakteryzują się tym, że ich przebieg jest nieprzewidywalny i że pojawiają się nawroty i przerzuty odległe. Wiemy z biologii nowotworów, z doświadczenia, że przerzuty pojawiają się często już w momencie, gdy guz jest wykrywany i kiedy przeprowadzane jest leczenie operacyjne. Leczenie systemowe szeroko pojęte, tzn. chemioterapia, hormonoterapia i terapie innymi nowymi lekami, prowadzone jest po to, żeby zniszczyć przede wszystkim ogniska mikroprzerzutów, o których istnieniu nie wiemy i których istnienia współczesnymi metodami nie jesteśmy w stanie wykryć, ale o których z doświadczeń wiemy, że u wielu chorych są obecne i po pewnym czasie się ujawnią. Leczenie chirurgiczne pozwala na wyleczenie tej części pacjentek, która mikroprzerzutów nie miała lub u których układ odpornościowy jest w stanie je zniszczyć. Niestety, u części inne ogniska nowotworu są już obecne i jeżeli się z nimi nic nie zrobi, to się ujawnią.
Czy jest moment, w którym kobieta z wczesnym rakiem piersi może odetchnąć, że po zakończeniu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)