Prawo pastiszu – czy TSUE (też) będzie konserwatywny?
Problemem jest brak legalnej definicji tego pojęcia, a nawet brak jakichkolwiek wskazówek, jak należy to prawo rozumieć.
Przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej toczy się kilka ważnych z perspektywy prawa autorskiego postępowań. Jedno z nich dotyczy prawa pastiszu. Kwestia, która według potocznego znaczenia tego słowa mogłaby wydawać się marginalną, stała się kluczem do swobody twórczości oraz wyłączności wynikającej z praw autorskich.
Sprawa koncentruje się na trwającym już dziesiątki lat (ponad dwadzieścia) sporze dotyczącym samplingu dwusekundowego fragmentu piosenki. Spór był już przedmiotem rozstrzygnięcia Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie granic ochrony prawa do fonogramu (czyli prawa przysługującego producentowi do utrwalenia jakiejkolwiek warstwy dźwiękowej – niezależnie od spełnienia przez nią jakichkolwiek kryteriów jakościowych lub ilościowych).
W tym rozstrzygnięciu TSUE stwierdził, że prawo obejmuje także wykorzystanie nawet krótkiego fragmentu fonogramu, chyba że zostanie on wykorzystany w zmienionej i nierozpoznawalnej dla ucha postaci.
Tym razem pytanie dotyczy granic prawa pastiszu – zatem wyznaczenia swobody twórców w korzystaniu z cudzych, chronionych utworów, bez zgody podmiotów praw i bez wynagrodzenia dla nich.
Problemem pastiszu jest brak legalnej definicji tego pojęcia, a nawet najmniejszych wskazówek, jak należy to prawo rozumieć. Trybunał ma tu dużą swobodę w określeniu, czym jest zatem pastisz (podobnie jak we...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)