Prezydent po exposé, przed zagraniczną podróżą
Karol Nawrocki ma wielkie plany, ale przy ich realizacji nie może ignorować zasad ekonomii i nie powinien wpisywać się w kakofonię propagandową opozycji.
Zza informacyjnego jazgotu, towarzyszącego wydarzeniom odbywającym się w ramach inauguracji prezydenta Karola Nawrockiego, nie przebija się niestety chłodna analiza jego zapowiedzi w sferze gospodarczej. Sumowane są wprawdzie kwoty, jakie pochłonęłyby realizacje postulatów podatkowych z gamy „21”, ale zza tych wszystkich drzew nie widać ciemnego lasu.
Prezydent Nawrocki swoje cele polityczne z mównicy sejmowej w większości wykrzyczał. Atmosfera wiecowa nie sprzyja ani finezji sformułowań, ani formułowaniu strategii. Ważne jest wywierane wrażenie, a nie merytoryczny sens przemowy, zwłaszcza gdy dobrze brzmiała dla patriotycznego ucha. Problem w tym, że prezydent ma duże możliwości działań destrukcyjnych i przeszkadzania w skutecznym rządzeniu, jednak samodzielnie niewiele może w sensie pozytywnym. Po prostu nie ma takich prerogatyw.
Polska na drugim planie
Sam fakt wyboru Karola Nawrockiego na urząd prezydenta już spowodował degradację bieżącej pozycji Polski w Europie. Nie tyle z powodu przymiotów jego osoby, lecz z powodu upadku oczekiwania na przywrócenie sprawczości rządowi premiera Donalda Tuska z tytułu współpracy z nowym prezydentem. Przeciwnie, zapowiedziana została jeszcze ostrzejsza walka ośrodków władzy w Polsce. Wystąpienie sejmowe prezydenta Nawrockiego w pełni tę ocenę potwierdziło. Tak jednak wybrali Polacy. To powoduje, że nie powinniśmy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
