Między „szantażem” a wymogiem zielonej transformacji
Społeczna akceptacja dla transformacji energetycznej nie wzrośnie wyłącznie dzięki odwoływaniu się do obowiązków prawnych i ekonomicznych. Niezbędne są mechanizmy partycypacyjne i realne korzyści lokalne.
21 sierpnia 2025 r. Prezydent RP Karol Nawrocki zawetował nowelizację przepisów o inwestycjach w elektrownie wiatrowe, skrytykował powiązanie jej z mechanizmem zamrożenia cen energii i zapowiedział odrębny projekt dotyczący wyłącznie cen energii. Było to jego pierwsze weto. Spór natychmiast stał się osią debaty: rząd mówi o „kosztownym błędzie”, prezydent – o nieakceptowalnym łączeniu niepowiązanych materii. Podczas oświadczenia dla mediów przekonywał, że rozwiązania zawarte w ustawie są niekorzystne dla polskich obywateli, gdyż umożliwiają budowę farm wiatrowych blisko gospodarstw domowych. Zmniejszenie odległości wiatraków od zabudowań do 500 m zdaniem prezydenta nie jest akceptowalne społecznie.
Co w ustawie i czego dotyczy sprzeciw?
Projekt liberalizował zasady lokowania wiatraków na lądzie, tj. zrywał z doktryną 10H i skracał minimalną odległość od zabudowy z 700 m do 500 m, przy utrzymaniu ostrzejszych rygorów w pobliżu obszarów chronionych, a jednocześnie przewidywał przedłużenie zamrożenia cen energii dla gospodarstw domowych do końca 2025 r. i to właśnie powiązanie tych materii prezydent nazwał szantażem.
Weto prezydenckie to narzędzie kontroli jakości stanowionego prawa, a nie redakcja ustaw „na gorąco”. W analizowanym przypadku osią sporu jest łączenie odmiennych materii (regulacje odległościowe i mechanizm cenowy) w jednym akcie. W...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)