Jercewo -- inny świat
WYPRAWA "RZECZPOSPOLITEJ"
W łagrze, gdzie Gustaw Herling-Grudziński spędził prawie dwa lata
Jercewo -- inny świat
Na dobrą sprawę Jercewo powinno zniknąć z powierzchni ziemi już dawno. Agonię przedłuża kolonia karna, która daje zatrudnienie większości mieszkańców.
Dokończenie 1
Na dobrą sprawę Jercewo powinno zniknąć z powierzchni ziemi już dawno. Agonię czterotysięcznego pasiołka przedłuża kolonia karna, spadkobierczyni GUŁagu, która daje zatrudnienie w iększości mieszkańców. Etat w tutejszych warunkach rzadko kojarzy się jednak z pensją, źródłem dochodu. Zatrudnienie to ułuda, że człowiek nie został już całkiem sam, porzucony przez wszechpotężny niegdyś aparat państwowy na pastwę północnych mrozów i wiatrów.
Nie widać już dzisiaj w Jercewie śpieszących do wyrębu obdartych więźniów. Obecni więźniowie przewożeni są do lasu samochodami, są odpowiednio ubrani, nawet na mróz sięgający czasami czterdziestu stopni. Ich racje żywnościowe składają się wprawdzie z 500 gramów chleba dziennie -- jak za czasów GUŁagu -- ale, w przeciwieństwie do swych poprzedników, dostają jeszcze nieco mięsa, ryb i warzyw. Nie skarżą się na wyżywienie. Wiedzą, że powodzi im się lepiej niż wielu członkom więziennego personelu, którzy mroźną nocą, przy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta