Inny świat
Na dobrą sprawę Jercewo powinno zniknąć z powierzchni ziemi już dawno. Agonię przedłuża kolonia karna, która daje zatrudnienie większości mieszkańców.
Inny świat
/teksty/sybir_990123/sybir_a_1-1.F.gif">
- Uśmiechnij się Griszyn, będą robić zdjęcie - woła do kierowcy ciężarówki, wyjeżdżającej z leśnej zony, naczelnik kolonii karnej w Jercewie. Griszyn jest więźniem jednego z dwu działających jeszcze w Jercewie zakładów karnych. Dostał dziesięć lat za zabójstwo. Sprawuje się dobrze i wychodzi czasami na przepustki. Zresztą jest kilka godzin dziennie na wolności, bo sam wozi drzewo z lasu do składu przy bocznicy kolejowej, odległej o jedenaście kilometrów.
W lesie kilkunastu jego więziennych towarzyszy zwala drzewa z samochodu. Są to topole i brzozy. Wyrosły na miejscu sosnowego lasu wyrąbanego kilka dziesiątek lat temu przez pierwszych drwali. Byli nimi wygłodzeni, półżywi i obdarci więźniowie GUŁagu. Jednym z nich był Gustaw Herling-Grudziński, który nazwał to miejsce "Innym światem". W jercewskim łagrze spędził prawie dwa lata. Tutaj pracował, głodował, chorował na cyngę, był oblepiony cieknącymi wrzodami. Tutaj starał się znaleźć bratnią duszę, oferując swą miłość młodej Polce, córce oficera z Małodeczna, przybyłej w styczniu 1941 roku. Ona wybrała...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta