Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

O jedzeniu na gorąco i na zimno

03 kwietnia 1999 | Publicystyka, Opinie | ES

PRZY WIELKANOCNYM STOLE

O mięsie myśląc, kwapi do stołu co żywo. I nabożeństwo z głowy wyleci, i kościół

O jedzeniu na gorąco i na zimno

EDMUND SZOT

Polak nigdy do jedzenia nie przykładał takiej wagi jak np. Francuz, dla którego jest ono treścią życia. Dość mu było więc obojętne, jak była przyrządzona i na czym podana została potrawa, nie szukał też w niej wyrafinowanych czy nawet aż perwersyjnych smakowych podniet.

Lubił zjeść przede wszystkim dużo, tłusto, preferował też zdecydowany smak. Co miało być słodkie -- było w Polsce słodkie aż do przesady, co miało być słone -- niektórym cudzoziemcom wydawało się prawie nie do przełknięcia, co miało być gorzkie czy kwaśne -- obcym aż wykręcało gębę. Nic dziwnego, że w oczach Francuza Polak był. ..

"Raczej żarłokiem niż smakoszem".

Tak uważał przedstawiciel narodu, który nawet podczas oblężenia Paryża w 1870 roku trzymał się reguł sztuki kulinarnej i podawał: "Consomme z psa, szaszłyki z psiej wątróbki a la maitre d'hotel, comber z kota z majonezem, łopatkę z psa z sosem pomidorowym, pieczeń z kota z grzybkami, kotleciki z psa z groszkiem, pasztet ze szczurów a la Robert, udziec psi z garniturem z młodych szczurząt, sałaty, begonie gotowane, plum-pudding ze szpiku końskiego, desery i wina".

(Menu to...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1663

Spis treści
Zamów abonament