Skok na czajnik
BANKI
Łomem, palnikiem, komputerem
Skok na czajnik
BOGUSłAW ZAJňC
Wydawałoby się, że banki, instytucje liczące sobie ładne kilkaset lat, umieją bronić swych pieniędzy. Tymczasem nie tylko polskie, mniej doświadczone, lecz i te zachodnie, nie znają dnia i godziny.
Polskich kryminalistyków nie tak dawno informowali belgijscy specjaliści ochrony, że sąsiedzi niektórych oddziałów bankowych ze względu na powtarzające się napaści zażądali bądź przerwania przez nie działalności, bądź opuszczenia okolicy. Ich nieruchomości bowiem straciły walor spokojnych, bezpiecznych. Spadła ich wartość katastralna, hipoteczna, a instytucje kredytowe powzięły przypuszczenia, że zagrożony jest zwrot rat wierzytelności zabezpieczonych na owych działkach idomkach. Punkty bankowe zaczęły być znów uważane za źródła podwyższonego niebezpieczeństwa, prawie że uzasadniającego żądanie "w razie czego" odszkodowania z tytułu ryzykownej działalności. Podobnie jak np. od przedsiębiorstw poruszanych siłami natury. Tylko że w niewielkiej Belgii w 1995 r. , z którego pochodzą ostatnie wiarygodne dane, zanotowano 267 napadów na banki. W porównaniu z rokiem poprzednim (175 zdarzeń) zanotowano tam wzrost o ponad 52 proc. , na następny prognozowano przedział od 220 do 270.
Banki, jako składnice gotowego, żywego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta