Pancerny
Pancerny
ANDRZEJ KROPIWNICKI, ZDJĘCIA MAREK KOWALCZYK
Kiedy Józef Bepirszcz kupił czołg, myślał, że z tej kupy żelastwa da się zrobić dobry traktor. Nie dało się. Ale Bepirszcz nie uważa, że zrobił głupstwo. - Nie przewidziałem, że zbraknie gotówki na remont. Jak taki mądry Balcerowicz mógł nie przewidzieć, że ropa podrożeje i że przez to będzie gorzej, a nie lepiej, to ja mam wszystko umieć przewidywać? - tłumaczy sam sobie.
Solkieniki. Mała wieś, cztery kilometry od granicy z obwodem kaliningradzkim. Kilkanaście poniemieckich domów. Józef Bepirszcz przyjechał tam z Białostocczyzny zaraz po wojnie. W rodzinnych stronach nie miał nic. Tu dostał dom i ziemię. Takich jak on było wielu. Niektórzy się dorobili, inni zbiednieli. Jeszcze inni, tak jak rodzina Bepirszczów, to średniacy. Kilka krów, spory kawał pola przeznaczonego głównie pod pastwiska i... arsenał. Jeden T-34, rówieśnik Rudego z "Czterech pancernych...", i dwa działa samobieżne ISU-152. Ale we wsi nikt nie przejmuje się tym rozróżnieniem. O Bepirszczu mówią, że ma trzy czołgi. Bo jeśli działo ma gąsienice i miało lufę, znaczy, że to czołg.
Nikt nie wie, dlaczego Józef Bepirszcz tak lubi czołgi. Sąsiedzi wierzą, że "Pancerny" naprawi swoje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta