Premier, który nie chciał oczerniać
Premier, który nie chciał oczerniać
PER AHLMARK
Przed piętnastu laty, 28 lutego 1986 r., ówczesny premier Szwecji Olof Palme padł ofiarą zamachu. Jego śmierć była wstrząsem dla milionów ludzi na całym świecie. Mordercy nie schwytano do dziś, a przynajmniej nie został on osądzony. Owa zbrodnia stanowiła zamach nie tylko na Palmego, lecz przede wszystkim na samą demokrację.
Palme to już dziś historia. Ale historia podlega swobodnej ocenie - nie wolno jej tłumić przez wzgląd na szacunek dla postaci. Gdy zatem wspominamy zamach na Palmego, powinniśmy również pamiętać, kim był i co reprezentował w polityce. Jakie zatem jest, na przykład, jego dziedzictwo na polu polityki zagranicznej?
Olof Palme był głośnym krytykiem USA i wojny w Wietnamie. Miotał gromy na Rosjan za Czechosłowację i na generała Pinocheta za mordy w Chile. Dzięki tej postawie przedstawiano go często jako konsekwentnego przeciwnika tyranów. Jednak ci, którzy tak go oceniają, popełniają błąd, gdyż w rzeczywistości Palme systematycznie wstrzymywał się od potępiania wielu nieludzkich reżimów i popierał niektórych z najgroźniejszych satrapów, a już przynajmniej starał się ich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta