Karelska tropa
Karelska tropa
MARIUSZ WILK
O tej podróży myślałem dawno. Przejść na jachcie od Morza Białego do Jeziora Ładożskiego, to jakby przeczytać kraj, leżący wzdłuż wodnej tropy - niczym książkę. Pisali ją ruscy kolonizatorzy Północy i angielscy podróżnicy XVI wieku, raby Piotra I i zeka Biełomorstroja, a ilustrowała północna przyroda - kamień, woda, las - i karelski byt.
Problemem był Kanał, chodziły słuchy o dużych pieniądzach za każdą śluzę, których tam jest 19. Szukaliśmy sponsorów, niestety, na próżno. Jedna pani z telewizji powiedziała na moją propozycję sfilmowania Kanału, że ich interesuje świeża krew - nie zaschnięta. Nawet Redaktor niewiele mógł wskórać.
Dopiero honoraria za "Wilczy notes" otworzyły nam śluzy Kanału. Wyjaśniło się zresztą, że słuchy o dużych pieniądzach były przesadzone. A i formalności mniej mi dokuczyły niż myślałem. Czasy, kiedy cudzoziemców do Kanału nie wpuszczano, minęły, choć nie powiedziane, że nie wrócą.
Tak więc "zrobiliśmy Kanał" w obie strony, przy okazji zaglądając do Miedgory, gdzie obecnie się mieści dyrekcja Kanału i muzeum, a dawniej - sztab BBŁ, biura projektowe, teatr łagrowy i redakcja gazety "Pieriekowka".
JACHT "ANTUR" NA JEZIORZE ONIEŻSKIM
Dalej były...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta