Marzenie o drugiej żonie
Marzenie o drugiej żonie
(C) EPA/FORUM
Islam w Tadżykistanie nieźle przetrwał czasy radzieckie. Ale jest inny niż w sąsiednim Afganistanie talibów - łagodny, niefanatyczny. Jednak bin Laden mógłby tu liczyć na pomoc JERZY HASZCZYŃSKI (z Duszanbe)
Na zdjęciach od lewej: Na ulicznym targu w Duszanbe - herbata z akompaniamentem. Tadżycka kobieta sprzedająca warzywa na targu.
Modlitwa podczas uroczystości żałobnych w Centrum Islamskim w Duszanbe
Meczet Hodży Jakoba, główna świątynia muzułmańska w tadżyckiej stolicy Duszanbe. Jednym z najważniejszych ludzi jest tu współpracownik muftiego Chodajberdyj Egambierdiajew, sympatyczny staruszek z siwą brodą, czarnymi brwiami i łysą głową przykrytą małą bawełnianą czapeczką. - Pewnie interesuje pana, ile mam żon? - uśmiecha się - Niestety, tylko jedną, choć prawdziwy Tadżyk powinien mieć kilka. Zbyt często wyjeżdżałem z Tadżykistanu, żeby znaleźć sobie następne, a teraz jest już za późno.
W położonej 10 kilometrów od stolicy osadzie Gulistan, z której pochodzi pan Chodajberdyj, mężczyżni o jego pozycji mają po trzy, cztery żony. Właściwie jest to niezgodne z prawem, które zakazuje poligamii. Dlatego jedna żona jest cywilna, a pozostałe...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta