Ani emocje, ani ideologia, tylko biznes
Ani emocje, ani ideologia, tylko biznes
FOT. BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI
Jak się pan czuje jako minister gospodarki, widząc, że w światowych rankingach konkurencyjności Polska spada coraz niżej?
Patrzę na to ze smutkiem, ale rozumiem przyczyny tego spadku. Weźmy choćby ustawę o zwalczaniu bezrobocia. Stanowi ona, że zagraniczny inwestor zakładający w Polsce firmę i chcący być jej prezesem podlega wszystkim rygorom ustawy o przeciwdziałaniu bezrobociu. Jego podanie o pracę we własnej firmie podlega opiniowaniu przez władze lokalne, zgodę musi wyrazić starosta. Zdarza się, że jej nie wyraża.
Nieszczęściem jest, że nie ma jednej recepty na wyeliminowanie wszystkich nieprawidłowości jedną ustawą. Niewątpliwie konieczna jest zmiana filozofii działania urzędów i instytucji publicznych wobec przedsiębiorców, wymaga to jednak wsparcia ze strony silnego samorządu gospodarczego. Takie organizacje działają w Warszawie czy innych dużych miastach, nie ma ich natomiast w gminach czy powiatach. To na tym poziomie potrzebny jest partner dla wójta, dyrektora urzędu skarbowego czy szefa inspekcji, partner reprezentujący przedsiębiorców, ale też zdolny do zarządzania różnego rodzaju formami pomocy: funduszami pożyczkowymi, inwestycyjnymi, venture capital. To nie administracja powinna decydować o tym,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta