Swoi cudzoziemcy
Swoi cudzoziemcy
MACIEJ LEWANDOWSKI
Nie można sprowadzać polityki imigracyjnej do uszczelniania granicy.
Okazją do opublikowania artykułu "Uchodźca wśród imigrantów" ("Rz" z 21 sierpnia) była 10. rocznica przystąpienia przez Polskę do konwencji genewskiej z 1951 r. Anna Rutkiewicz i Adam Bernatowicz poruszyli jednak problem znacznie szerszy: polityki imigracyjnej i niezwykle licznych prób nadużywania procedury uchodźczej do legalizacji pobytu w celach ekonomicznych. Problem leży nie tylko w przepisach dotyczących nadawania i cofania statusu uchodźcy. Samo usprawnienie postępowania w sprawach uchodźczych nie zmniejszy, jak piszą autorzy, "naporu na azylowe drzwi imigracji".
W latach 90. migracja w Europie osiągnęła wielkość nie znaną od czasów zakończenia II wojny światowej. To wymusiło zmiany ustawodawstwa w całej Europie, w tym w Polsce. Autorzy jednak nie zauważyli, że już ustawa o cudzoziemcach z 25 czerwca 1997 r. wprowadziła większość rozwiązań europejskich. Cytowane przez nich konstrukcje "wniosków oczywiście bezzasadnych" oraz "bezpiecznego kraju trzeciego" to instrumenty zaczerpnięte z praktyki Unii (drogę przetarła Dania w 1986 r.), opisanej w deklaracji londyńskiej ministrów Unii z 1992 r. Podobnie było z rozróżnieniem kart pobytu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta