Republikanie szukają kandydata
Mimo dużego niezadowolenia wyborców demokratycznych z Billa Clintona, jego pozycja jako głównego prezydenckiego kandydata demokratów w 1996 roku wydaje się nie zagrożona
Republikanie szukają kandydata
Sylwester Walczak z Nowego Jorku
Zwycięstwo w niedawnych wyborach do Kongresu wyraźnie dodało wigoru republikanom. Z zapałem przygotowują się oni do najbliższych wyborów prezydenckich, pełni wiary, że ich kandydat bez problemu zdetronizuje osłabionego Billa Clintona. Wszystko wydaje się przemawiać na ich korzyść: nastroje społeczne wyraźnie przesunęły się na prawo, a Partia Demokratyczna nie posiada w tej chwili wizji programowej mogącej konkurować z "Kontraktem z Ameryką" Newta Gingricha.
Na dodatek komitet wyborczy demokratów ma 4, 6 miliona dolarów długu, podczas gdy republikanie gromadzą już środki na batalię 1996 roku. Ich partia przewyższa demokratów nawet pod względem technologicznym, dysponując siecią nowoczesnych studiów telewizyjnych w całych Stanach Zjednoczonych, dzięki którym republikanie mogą szybciej i sprawniej docierać ze swym przesłaniem do wyborców.
Powrót Quayle'a
Coraz więcej wiadomo też o potencjalnych republikańskich kandydatach prezydenckich. W ostatnią sobotę swój "powrót na polityczną arenę" proklamował...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta