Dwa powstania, jeden los
Dwa powstania, jeden los
MICHAEL COHEN
Właśnie skończyłem czytać książkę Normana Daviesa "Powstanie 1944 r. - Bitwa o Warszawę". Ta wspaniała historyczna analiza napełnia czytelnika szacunkiem i podziwem dla odważnego narodu. Książka skłoniła mnie też do spisania moich przemyśleń i odczuć dotyczących stosunków między Polakami a Żydami oraz spowodowała pragnienie wyjaśnienia, dlaczego jestem przyjacielem Polski.
Byliśmy z żoną w Polsce dwukrotnie: po raz pierwszy mniej więcej dziesięć lat temu, a następnie rok później. Przyjeżdżaliśmy nie w ramach zorganizowanej grupy, lecz indywidualnie; w obu przypadkach bezpośrednim powodem były zawodowe spotkania (jestem rzecznikiem patentowym), lecz w rzeczywistości chodziło nam o coś znacznie więcej (moja żona urodziła się w Izraelu, lecz oboje jej rodzice pochodzili z Warszawy) - o poznanie kraju i jego mieszkańców, a także o zwiedzenie miejsc związanych z holokaustem.
Nie chcę rozwodzić się tu nad naszym spotkaniem ze śladami zagłady Żydów ani nad tym, co one dla nas znaczyły; wszystko, co mógłbym na ten temat powiedzieć, brzmiałoby pospolicie i banalnie. Chciałbym natomiast podzielić się pewnymi spostrzeżeniami, które rozwinę w dalszej części listu.
Choć często - i nie bez racji - mówi się, że holokaust był przyczyną, dla której...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta