Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Czas nadziei

31 lipca 2004 | Specjalny | BM
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane

Rozmowa ze Zbigniewem Ściborem-Rylskim

Czas nadziei

(c) BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI

Heroiczna walka stolicy wpisała się w ciąg najwspanialszych zrywów narodu polskiego. To miało kapitalne znaczenie dla naszej świadomości w okresie PRL. Wspomnienie Powstania dawało powód do dumy i nadziei.

Rz:Był pan dowódcą 1 Kompanii "Czaty 49". Pierwszego sierpnia o godzinie W zdobyliście bronioną przez Niemców fabrykę na Żytniej, to była wasza pierwsza powstańcza akcja. Jak szybko spodziewaliście się wtedy końca walk i oswobodzenia Warszawy?

ZBIGNIEW ŚCIBOR-RYLSKI: - Pierwszego sierpnia niósł nas entuzjazm, młodzi chłopcy, ochotnicy, po pięciu latach okupacji rwali się do walki. Myśleliśmy: nareszcie możemy stanąć oko w oko ze znienawidzonym wrogiem! Zdobycie fabryki podbudowało jeszcze morale żołnierzy. Wszyscy wierzyliśmy, że - zgodnie z założeniem - w ciągu trzech, czterech dni wyzwolimy stolicę. Nie było żadnych wątpliwości - powstanie odniesie sukces. Pułkownik "Radosław" - nasz dowódca - był tego samego zdania. Uważał, że lada chwila Pragę zajmą żołnierze Berlinga i Armia Czerwona.

Skąd brała się ta pewność? Nie bez znaczenia były pewnie audycje nadawane przez radiostację Kościuszko?

Tak, radio przekonywało nas, że...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3292

Spis treści
Zamów abonament