Sołtys nas nie wydał; Klika
Czasami eskapady miały szczęście korzystać z pomocy usłużnej władzy - szczególnie, gdy chodziło o wyjazd do Poronina wspomina prof. Andrzej Borowski (UJ).
Jesienią, w jakąś ważną rocznicę związaną z Leninem, jechaliśmy z o. Tomaszem Pawłowskim wynajmować mieszkanie na zimowisko. Lenin jest tu o tyle ważny, że dzięki obchodom ku jego czci milicjant, który w o. Tomaszu rozpoznał nauczyciela, szczerze pomagał profesorowi i uczniom "dostopować" do Poronina. Docelowym naszym punktem nie był jednak Poronin, lecz Zgorzelisko nad Małym Cichym. Po wynajęciu mieszkania - starej chałupy góralskiej, gdzie był jedynie pokój i kuchnia bez podpiwniczenia (a zimy bywały obfite w śnieg i mroźne) - odwiedziliśmy na Tarasówce babcię "Wróbloczkę", która nie schodziła do Kościoła. O. Tomasz wyspowiadał ją i chętnych sąsiadów, a potem w ich malutkiej kapliczce odprawił mszę św. Zawsze był przede wszystkim kapłanem. Gdy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta