Kaplicę jednak podpalono
Potwierdzają się przypuszczenia proboszcza Jana Popiela o przyczynach pożaru jego kaplicy na Bemowie. Policja nieoficjalnie mówi, że było to podpalenie.
Od zeszłego piątku, kiedy spłonęła kaplica pw. św. Łukasza Ewangelisty przy ul. Górczewskiej, ks. proboszcz twardo obstawał przy tym, że ktoś podpalił świątynię. Nie brał pod uwagę sugestii funkcjonariuszy policji, że mogło dojść do zwarcia instalacji elektrycznej w tej drewnianej kaplicy.
Zgliszcza badał Dariusz Prochacki, ekspert ze Szkoły Głównej Służby Pożarniczej. - Sprawdzałem miejsca największego wypalenia. Oględziny już zakończyłem - powiedział.
Tymczasem policja od tygodnia przesłuchuje świadków. - Wiele wskazuje, że ktoś podłożył ogień - mówi jeden ze śledczych. Nie chce ujawnić podstaw tych przypuszczeń. - Oficjalnie wypowiemy się za kilka dni, gdy otrzymamy ekspertyzy specjalistycznych badań - dodaje. BLIK, RR