Jesteśmy dla pokrzywdzonych
Jesteśmy dla pokrzywdzonych
FOT. JAKUB OSTAŁOWSKI Rz: Wśród zarzutów większego i mniejszego kalibru, jakie IPN stawia Andrzej Romanowski, historyk i publicysta, profesor UJ ("Gazeta Wyborcza" z 25 - 26 września), znalazł się też zarzut bezprawia, odniesiony zarówno do ustawy o IPN, jak i działalności Instytutu.
LEON KIERES: Przypomnę dyskusję, która towarzyszyła tworzeniu Instytutu. Koncentrowała się głównie wokół zasad udostępniania archiwaliów. Zdaniem krytyków Instytut miał rozliczyć przeszłość za pomocą wojny na teczki, używać teczek do niszczenia ludzi, a zwłaszcza formacji politycznych, pomagać zwyciężać w walkach politycznych i w zdobywaniu posad. W IPN widziano ostatnią instancję, gdyby komuś brakło argumentów w dyskursie politycznym, dotyczącym współczesności czy przeszłości.
Mało wówczas mówiono o pionie śledczym i o działalności edukacyjnej IPN. Kto dziś ocenia Instytut i nie zauważa, że te trzy jego piony - archiwalny, śledczy i edukacyjny - zyskały w jego działalności równoprawną rangę, zdradza złą wolę albo ignorancję.
Fundamentalne dyskusje o Instytucie toczą się co roku w parlamencie przy okazji uchwalania budżetu i składania sprawozdań przez prezesa IPN. Już na początku ubiegłego roku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta