Powolne ciemnienie malowideł
Pójdę raz jeszcze na ostatni spektakl Jerzego Grzegorzewskiego w Teatrze Narodowym. Na szalony dyptyk. Jego pierwszą część wypełnia monolog pijanego artysty, napisany przez córkę reżysera: monolog słabeusza i mocarza, obsesjonata i kpiarza, natręta i causeura, którego wyzwolona z okowów trzeźwości wyobraźnia błądzi po horyzoncie, to zamazując kontury rzeczywistości, to wydobywając je w jaskrawych barwach, bełkotliwa i bezbłędnie trafna. A druga część nosi chmurny tytuł "Drugi powrót Odysa", ale jest teatralnym strzępkiem, a z "Powrotem Odysa" Wyspiańskiego łączą ją ledwie znaki i sygnały: obcość tułacza w odzyskanej Itace, wściekła chęć wystrzelania z łuków wszystkich intruzów, płaskich i nic nierozumiejących wyrobników życia, chaos i bezradność, samotność, pogodzenie z Charonem płynącym już przez Styks....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta