Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Za stoczniowymi bramami

13 sierpnia 2005 | Dodatek Rzeczpospolitej | BS
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane

Za stoczniowymi bramami Widok jest okropny. Kazimierzowi Trawickiemu serce się kraje, gdy idzie od słynnej drugiej bramy, którą w 1980 roku pokazywały wszystkie telewizje świata, przez tereny niegdyś należące do stoczni - i patrzy na tę ruinę. Walące się hale, powybijane szyby, zarośnięte chwastami place. Identyfikacja gdańszczan ze strajkującymi stoczniowcami była ogromna. Codziennie pikietowały stocznię dziesiątki tysięcy ludzi (c) STANISŁAW SKŁADANOWSKI/KFP Tysiące stoczniowców i mieszkańców Trójmiasta uczestniczy w mszy świętej. Co dzień przychodził do nich ksiądz Henryk Jankowski z pobliskiego kościoła św. Brygidy (c) STANISŁAW SKŁADANOWSKI/KFP Chwila przerwy w obradach - poświęcona na dalsze obrady. Wymiana zdań i ustalanie wspólnego stanowiska w sprawach węzłowych i szczegółowych trwała wśród członków MKS właściwie bez przerwy (c) ERAZM CIOŁEK

 

Tutaj w sierpniu 1980 roku biło serce wolnej Polski. Elektryk Trawicki pracował na W-4, tam gdzie Wałęsa, ale nie znał go wtedy, no może trochę z widzenia, bo spotykali się zawsze w rocznicę Grudnia '70 przed bramą. To był obowiązek tych, którzy przeżyli: przyjść tu i pomodlić się za dusze zabitych kolegów.

*

W czwartek, czternastego sierpnia, już od rana czuło się ciszę przed burzą. Snuli się po stoczni, brali ulotki, które leżały w miejscu, gdzie odbijali karty, i czytali o suwnicowej...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3610

Spis treści
Zamów abonament