Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Tyle życzliwości, ile zaznałam...

13 sierpnia 2005 | Dodatek Rzeczpospolitej | PA
źródło: Nieznane

ROZMOWA z Danutą Wałęsową Tyle życzliwości, ile zaznałam... Ta spontaniczność, przyjaźń, zrozumienie, solidarność - to było coś najpiękniejszego w życiu. Wtedy czuło się serdeczność i wspólnotę, wzajemną bliskość ludzi - mówi Danuta Wałęsowa. W domu. 1 września 1980 roku (c) ERAZM CIOŁEK Jak wyglądał 14 sierpnia 1980?

Danuta Wałęsowa: - Normalnie, mąż miał zarejestrować w urzędzie córkę, która niedawno nam się urodziła. Koło godziny 14 ktoś przyszedł i powiedział, że w stoczni jest strajk i mąż nim kieruje. Nie panikowałam.

Najbliższej osobie mąż nie powiedział, że wychodzi z domu, żeby pokierować strajkiem?!

Nie wiedziałam o strajku. Do 1980 r. wiedziałam o jego zaangażowaniu w wolne związki, ale nie byłam wtajemniczona w wiele szczegółów. Raz poszłam na spotkanie wolnych związków. Kiedyś był pogrzeb jednego z działaczy i przyszła esbecja, żeby zatrzymać męża. Wsadzili męża z wieńcem i kolegami do samochodu. Ja zaczęłam krzyczeć, uderzając butem w samochód - i tak sąsiedzi z bloku dowiedzieli się, że są wolne związki, że obserwuje nas esbecja, że w ogóle coś się dzieje. Mąż, wiele nie ujawniając, zawsze tłumaczył, że nie chce, żebym przeżywała. Skoro nie wiem, po co wychodzi, nie będę się martwiła, że go zamkną czy - nie daj Boże! - życia pozbawią. Podobnie i ja postępowałam, chcąc chronić nasze dzieci. Wielu rzeczy im nie mówiłam, żeby nie przeżywały i nie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3610

Spis treści
Zamów abonament