Nie wystarczy mówić: demokracja
Siergiej Kowalow - Tak, wtedy siedziałem. Posadzili mnie jeszcze w 1974 r.
Doszła do was informacja, że w "bratniej Polsce" coś się dzieje?Oczywiście. Słuchaliśmy przecież radia, dawano nam czytać gazety. Oczywiście pan może sobie wyobrazić, jak radziecka prasa informowała o tych wydarzeniach, ale sam fakt powstania "S" był nam znany. Oprócz tego spotkaliśmy się z ludźmi przyjeżdżającymi na widzenia, a oni mieli wiadomości także z innych źródeł.
Myślał pan wtedy, że to coś poważnego, pojawiła się jakaś nadzieja na zmiany?Nie robiliśmy sobie wielkich nadziei. Oczywiście rozmawialiśmy o tym dużo, ale nikt z nas nie wyobrażał sobie, że w Polsce zaczęła się prawdziwa transformacja, że właśnie tworzy się inna konstrukcja polityczna. Polska to był przecież kraj socjalistyczny, członek...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta