Odpowie za fałszywy alarm
- W metrze jest bomba! - taki telefon odebrał we wtorek po północy funkcjonariusz z pogotowia policyjnego. Z metra ewakuowano kilkaset osób, na trzech stacjach: Służew, Politechnika i Świętokrzyska, zatrzymano pociągi. Metro sprawdzili pirotechnicy. Bomby nie było. Kryminalni ustalili, że sprawca fałszywego alarmu dzwonił na kartę z telefonu , który nie był zarejestrowany. Pomimo to policjanci zatrzymali dowcipnisia. Mieszkaniec Konstancina Robert G. (29 lat) przyznał się do alarmu. Nigdzie nie pracuje, był kilkakrotnie karany za kradzież i podpalenia. W więzieniach przesiedział 5 lat. Teraz grozi mu do 8 lat więzienia.
koz