Strefa sejsmiczna
Niezbyt dobrze orientuję się w miejscowościach, zbyt często za to pozwalam sobie na błądzenie. Mimo całej swojej miłości do map geograficznych nigdy nie nauczyłem się podchodzić do nich praktycznie - były i są dla mnie czymś w rodzaju fantastycznej mieszanki, hybrydy literatury i malarstwa, nazwy i wizji, w żadnym zaś razie środkiem do znalezienia prawidłowego szlaku.
Dlatego moje marszruty przeważnie są okrężne, zaś mój ulubiony sposób przemieszczania się w przestrzeni - na oślep.
W dodatku pewnie nigdy już nie pozbędę się jednego ze swoich najtrwalszych przyzwyczajeń - oglądania atlasów geograficznych bez konkretnego celu. Jakich jeszcze niespodzianek mogę od nich oczekiwać? Moja osobista epoka wielkich odkryć dawno już minęła - mniej więcej w okresie, który nazywa się dziecięco-szkolnym. Skąd na tym świecie miałyby się wziąć nowe archipelagi albo kontynenty?
Wczoraj jednakże wpadł mi w ręce "Diercke Weltatlas" (Westermann Kartographie, 1996) i zacząłem przerzucać go z lewa na prawo i z prawa na lewo, i tak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta