Na świeżym powietrzu
- Teren od początku był przeznaczony na kemping, projekt wykonywany specjalnie na ten cel. A mimo to formalności związane z uzyskaniem pozwolenia na realizację inwestycji trwały 3 lata. Skończyły się, gdy byłem już zupełnie zrezygnowany. Jeszcze kilka dni, a bym się wycofał - mówi Wojciech Król, właściciel czterogwiazdkowego kempingu WOK w podwarszawskim Miedzeszynie.
Na kempingu nie ma kominów, co widać gołym okiem, a mimo to konieczne było zaświadczenie od kominiarzy potwierdzające ich brak. Brak gazu musiała potwierdzić gazownia. To drobne przykłady dziesiątek, a może setek absurdalnych, biurokratycznych czynności towarzyszących takiemu przedsięwzięciu.
- Kiedy idzie się do urzędu z jakąkolwiek sprawą dotyczącą kempingu, reakcja jest taka: "Kemping? A czym to się je?" - twierdzi Wojciech Król.
Jak zdobyć terenSposoby są dwa. Można kupić, ale grunty są drogie. Względnie tanio można nabyć ziemię nieprzydatną do niczego, zwłaszcza do budowania domów. Kemping powinien być jednak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta