Szczęście mu sprzyjało
Kiedy ponad 20 lat temu Janusz Cegiełła wydał u nas pierwszy tom biografii Aleksandra Tansmana, sędziwy już wówczas kompozytor tak napisał w liście do czytelników: "Bardzo jestem rad, że za pośrednictwem tej książki dotrze do Was wieść o mnie, moim życiu i mojej twórczości. Wprawdzie od 1919 roku przebywam stale za granicą, ale - jak przecież z tych słów moją ręką pisanych wynika - nie zapomniałem języka ojczystego i nadal swobodnie się nim posługuję. Oczywiście wiele zawdzięczam Francji, ale nikt, kto kiedykolwiek słyszał moje utwory, nie może mieć wątpliwości, że byłem, jestem i na zawsze pozostanę kompozytorem polskim".
Zezwolenie od premieraW ten sposób sam Tansman upomniał się niejako o to, by pamiętano o nim w jego ojczyźnie. Przez dziesięciolecia odnosił sukcesy w świecie, ale przed II wojną nie był zbytnio ceniony w kraju. Piotr Rytel, u którego zresztą Tansman studiował, napisał w swej recenzji po jednym z koncertów w Warszawie, na którym grano utwory Tansmana: "Muzyka tego rodzaju, pozbawiona wartościowych pierwiastków duchowych, już z chwilą wyjrzenia na świat skazana jest na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta