Jadowity kwiat zła
Jak to ktoś obrazowo określił, Littell cisnął swą cegłą - powieść liczy ponad 900 stron - w okno księgarni. Sukces " Les Bienveillantes" zapewnili sami czytelnicy i ich poczta pantoflowa, nie zaś kampania w mediach. Pisarz zignorował je, całkiem inaczej niż przed rokiem modny Michel Houellebecq. Autor "Możliwości wyspy" zadomowił się w telewizji i pewny był zwycięstwa, lecz Goncourtów nie dostał.
Nie czekając na żaden oficjalny sygnał, książkę trzydziestodziewięcioletniego Amerykanina kupiło od sierpnia około 300 tys. osób. Gallimard zapowiedział już czwarty dodruk. Oczywiście Nagroda Goncourtów - przedmiot pożądania każdego pisarza tworzącego w języku Moliera - dodatkowo zwiększy sprzedaż " Les Bienveillantes". Autor, jego agent literacki i wydawca zarobią mnóstwo pieniędzy. Mówi się o 1,5 miliona euro za prawa autorskie tylko w Stanach Zjednoczonych i Niemczech. Fenomen Littella będzie obrastać w legendy. Już krążą opowieści o pseudonimie Jean Petit, przybranym początkowo przez nieznanego pisarza, który nie chciał zdradzić, że jest synem Roberta Littella, sławnego w Ameryce autora powieści szpiegowskich. O odrzuceniu rękopisu przez trzy paryskie wydawnictwa i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta