Chciałem zostać gwiazdą rocka
Paweł Małaszyński: Aktorem, ale nie miałem odwagi, żeby stanąć przed komisją i ładnie powiedzieć wierszyk albo zaśpiewać piosenkę. Nie brałem udziału w szkolnych akademiach, bo strasznie się wstydziłem publicznych wystąpień. Jednocześnie jako mały chłopiec marzyłem, żeby stać się dzielnym, twardym facetem z pistoletem albo z mieczem w ręku, którego będą podziwiać widzowie. Ale nigdy nie brałem aktorstwa na poważnie. Po maturze nie bardzo wiedziałem, co mam dalej robić, i zdałem na prawo, trochę za namową rodziców. Już po pół roku stwierdziłem, że to nie dla mnie i muszę zacząć robić ze swoim życiem coś sensownego, czyli walczyć o swoje marzenia o aktorstwie. W teatrze zakochałem się dopiero w szkole teatralnej, na II roku, kiedy realizowaliśmy z panią profesor Bożeną Baranowską "Ścisły nadzór" Geneta.
Jest pan w warszawskim Kwadracie trzeci sezon. Nie myśli pan o zmianie teatru?Bardzo mi tu dobrze. A teraz są takie czasy, że ciężko...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta