Dla Doktorka nie było miejsca
Doktorek, półtoraroczny samiec żyrafy z warszawskiego zoo, dojechał w czwartek o godz. 7 rano do Danii.
Zwierzę wyjechało z warszawskiego zoo w środę rano. Drogę do półwolnego safari znajdującego się niedaleko Kopenhagi spędziło w przyczepie podobnej do tej, którą przewozi się konie.
- Dałam mu na drogę lucernę, marchew i jabłka - mówi Elżbieta Bińkowska, która opiekowała się Doktorkiem. Jego podróż minęła spokojnie.
W stołecznym zwierzyńcu zostały jeszcze trzy żyrafy: Lissy, Tebi i Largo. Dla Doktorka nie było już miejsca w stadzie. Pracownicy zoo chcieli zapobiec jego konfliktom ze starszym samcem. Nie mogli też dopuścić, by zwierzak miał potomstwo ze swoją matką.
- O wyjeździe samca zdecydował europejski koordynator hodowli żyraf - mówi szef hodowlany stołecznego ogrodu Andrzej Zieliński.
- A u nas spodziewamy się kolejnych narodzin w stadzie - zapowiedziała Bińkowska.
rr