Teatr boi się Bogusławskiego
Gdy pytam Andrzeja Łapickiego o Bogusławskiego, profesor odpowiada zdecydowanie: - Ja z nim nie grałem! A jakie spektakle robił? Tego nie wie nikt.
I opowiada historię z 1937 r.: - Przed Teatrem Narodowym odsłonięto pomnik naszego patrona. Apotem dano przedstawienie Wincentego Rapackiego "Wojciech Bogusławski i jego scena". To był spektakl dla szkół, ja byłem grzecznym chłopcem, a tytułową rolę grał mój idol Józef Węgrzyn. Zapamiętałem widowisko, bo w życiu się tak nie wynudziłem. Węgrzyn chyba też.
Tyle anegdota. A już w poniedziałek będziemy mogli się przekonać o wartości najsłynniejszej śpiewogry Bogusławskiego "Krakowiacy i Górale", którą przypomni Olga Lipińska w Teatrze TV.
- Lubię Bogusławskiego, bo jest Polakiem nietypowym: namawia do narodowej zgody - wyznaje reżyserka.
- Sztuka będzie pewnie pikantna, bo nadaje się na każdą polityczną okazję, wszystko zależy od tego, kogo się "podłoży" pod krakowiaków i górali - uważa Łapicki. - Dobrze pamiętam powojenne przedstawienie Leona Schillera, które było robione pod referendalne hasło "Trzy razy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta