Konrad złupił łupieżcę
O ile stosunki Bolesława Rogatki z Henrykiem wrocławskim z czasem stały się może niekoniecznie braterskie, ale co najmniej poprawne, o tyle książę legnicki prowadził do śmierci niekończącą się wojnę podjazdową z Konradem Głogowskim.
W 1257 r. miało miejsce wydarzenie świetnie ilustrujące relacje między braćmi. Bolesław zwabił Konrada do Legnicy pod pozorem negocjacji. Naprawdę jednak chciał go – porwać, uwięzić i „zmiękczać”, by wymusić w końcu na jeńcu zgodę.
Konrad, dobrze znający metody swego starszego brata, przybył do Legnicy ze sporą zbrojną eskortą. Szybko się zorientował, że niemieccy najemnicy czają się na górnych kondygnacjach zamku. Zdecydował się więc uderzyć pierwszy. Pojmał swego niedoszłego oprawcę już na podwórzu zamku i zanim Niemcy zbiegli na dół, konno uciekł z miasta. Książę legnicki opuścił niewolę dopiero po paru miesiącach. Tym razem jednak Konrad, jak złośliwie stwierdził w swej kronice Jan Długosz, „złupiwszy łupieżcę”, wydusił od brata cały okup, jaki ten wziął za biskupa Tomasza. Rewanżem, jeśli można tak powiedzieć, było oderwanie przez Rogatkę w 1271 r. z domeny Konrada – Bolesławca nad Kwisą.