Wojskowe lotniska mają iść do cywila
Agencja Mienia Wojskowego chce sprzedać ok. 10 tys. hektarów gruntów
Przeszło połowę zbędnych armii nieruchomości stanowią tereny lotnisk, które miejscowi gospodarze najchętniej wzięliby darmo. To o nie toczy się teraz skomplikowana gra między agencją a cywilnymi lotniskowymi spółkami i samorządami. Ustawa, która dziesięć lat temu ustanowiła AMW, nie pozostawia wątpliwości. – Mamy zarabiać na zagospodarowaniu nieruchomości, a pieniądze przekazywać MON na finansowanie modernizacji armii – mówi Mateusz Mroz, wiceszef agencji. W zeszłym roku udało się utargować 145 mln zł. Lokalne władze najchętniej przejmowałyby państwowe grunty za grosze. Oskarżają więc agencję o blokowanie ambitnych planów rozwojowych. Mają trochę racji, bo prawo ogranicza swobodę dysponowania mieniem. AMW wprawdzie oferuje dziś na rynku nieruchomości dziesięć lotnisk, ale na większości z nich nowy właściciel nie wybuduje np. mieszkań. Musi utrzymywać instalacje umożliwiające loty. Na kilku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta