Diesel dodał mu skrzydeł
Jeździliśmy chevroletem lacetti 2.0 TCDi. Żwawy silnik wysokoprężny może się spodobać niejednemu kierowcy, który dotychczas z rezerwą spoglądał na to auto z koreańskim rodowodem
Wąska droga. Pada deszcz ze śniegiem. Zbliżam się do kawalkady aut leniwie sunących za koparką. Wrzucam trójkę. Dwulitrowy turbodiesel bez wysiłku rozpędza samochód. Wyprzedzam kolejne pojazdy. Coś nadjeżdża z przeciwka. Wracam na prawy pas, wciskając się przed ciężarówkę. Ogromne koła obrzucają moje auto mieszaniną śniegu z błotem. Pióra wycieraczek, drżąc i popiskując, rozmazują breję po szybie. Radość z jazdy chevroletem lacetti z dobrym silnikiem popsuły... kiepskie wycieraczki. Na szczęście takich niedopracowanych drobiazgów nie ma w tym samochodzie zbyt wiele. Lacetti, następca daewoo lanosa i nubiry, powstał pod skrzydłami General Motors, który przejął koreańskiego bankruta. Debiutował pięć lat temu, jednak wersja z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta