Nianie podporą rodzin
Reżyserzy o pracy i powodach, dla których nakręcili „Nianię...”
Rz: „American Splendor” był obyczajowym filmem o przeciętnej amerykańskiej rodzinie. Akcja „Niani w Nowym Jorku” toczy się w sferach wyższych. Jaki jest więc tzw. american style of life?
Shari Springer Berman: Myślę, że publicyści tego określenia nadużywają, czegoś takiego po prostu nie ma. Ten kraj to tygiel, są w nim rozmaite wzorce. Chyba właśnie dlatego chcieliśmy zrobić „Nianię...” po „American splendor”, żeby pokazać zupełnie inną Amerykę. Którędy przebiegają granice?
Robert Pulcini: Decyduje przede wszystkim status majątkowy. Na pewno nie urodzenie. Klasy pojmowane tak jak w Anglii, u nas niemal zanikają. W Stanach styl życia i przynależność do określonych sfer wiążą się z zamożnością. Bogaci ludzie z Connecticut mają znacznie więcej wspólnego z bogatymi ludźmi z Teksasu czy nawet Bostonu niż z biednymi ludźmi z Connecticut.
Dlaczego centralną postacią filmu uczynili państwo nianię?
S. S. B.: W Ameryce nianie stają się potężną grupą zawodową. Pracują nie tylko w bogatych domach. Odgrywają coraz większą rolę w funkcjonowaniu przeciętnych amerykańskich rodzin. Ameryka jest bardzo mobilna, ludzie jadą tam, gdzie jest praca, czasem daleko od rodzinnych domów. Rzadko spotyka się w Stanach rodziny wielopokoleniowe, przestała niemal istnieć instytucja babć. Dlatego dzięki opiekunkom, często pochodzącym z Azji, Europy Wschodniej czy Irlandii, kobiety mogą pracować....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta