Justin Timberlake i Beyoncé Knowles są na scenie jak ogień i woda, ale oboje oszukują publiczność
Ona trzęsie pośladkami i muzyką r&b, on króluje w męskim popie i sercach słuchaczek. Po ich tegorocznych trasach Beyoncé wygrywa 1:0
Ona wynurza się z kłębów dymu niczym starożytna bogini, on wyjeżdża spod ziemi, oparty o mikrofon jak staromodny śpiewak. Przez następne dwie godziny jej show będzie buzował od seksu, ociekał romantycznym lukrem i pulsował w rytm potężnych perkusji. Jego koncert okaże się wręcz grzeczny.
Podczas gdy Beyoncé wije się w prowokującym tańcu, wyrzuca w powietrze uda i balansuje na granicy przyzwoitości w skąpych sukienkach, Justin pije tylko kieliszek tequilli, zdejmuje marynarkę i rozluźnia krawat. Ona wciąż...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta