Partia Kaczyńskiego daleko od katafalku
Naiwne jest oczekiwanie w trwodze i drżeniu – a czasami w nadziei – na to, że PiS wymieni swego lidera albo że się rozpadnie i na jego gruzach powstaną mniejsze partie – pisze politolog z Uniwersytetu Śląskiego
Ostatnimi czasy rozgorzała ostra dyskusja na temat przyszłości Prawa i Sprawiedliwości oraz samego Jarosława Kaczyńskiego. Jedni, których jest zdecydowana większość, już kładą PiS i jego przywódcę na katafalku oraz układają elegie na ich odejście. Inni dopuszczają myśl o reaktywacji Kaczyńskiego i nie odrzucają możliwości jego powrotu do władzy. Moim zdaniem dziś więcej przemawia za tą drugą tezą.
Zwykle tak się dzieje, że ugrupowania rządzące rozkwitają, a formacje opozycyjne przeżywają kryzysy. W LiD i PiS analizowane są przyczyny porażki wyborczej i trwa walka o władzę. Normalne jest też i to, że polityczny spokój w PO i PSL spowodowany jest konsumpcją profitów wynikających ze sprawowania władzy.
U ludowców i platformersów może dojść do przesileń za pewien czas, gdy nastąpi ewentualny spadek ich notowań lub gdy – mówiąc brutalnie – zacznie się walka pomiędzy buldogami o coraz bardziej uszczuplające się zasoby w agencjach i instytucjach rządowych. Natomiast z kryzysami na lewicy i w PiS mamy do czynienia już dziś.
Mistrz politycznego jujitsu
O tym, że były premier jest już trupem politycznym, miało świadczyć jego zachowanie podczas zawirowań wokół przyjęcia traktatu lizbońskiego. Powtarzano zaklęcia o zagraniu się Kaczyńskiego na śmierć, o stawianiu prezydenta w niezręcznej sytuacji, o nierozumnych woltach obu braci. Dla mnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
