Samolotem w oko cyklonu
Bezzałogowe, sterowane z ziemi lub przez satelity samoloty zbadają tworzące się nad Atlantykiem huragany.
Miałyby one lecieć tuż nad powierzchnią morza i dotrzeć na ok. 100 metrów od oka cyklonu. – W żaden inny sposób nie można zebrać danych z takiego miejsca – przekonuje Joe Cione z amerykańskiej NOAA. Jeden dwumetrowy samolot firmy Aerosonde kosztowałby ok.
50 – 80 tys. dolarów. Dwuipółlitrowy bak wystarczy mu na pokonanie ponad 3 tys. km z prędkością ok.
113 kilometrów na godzinę. Pojazdy takie nie będą jednak startować (są wystrzeliwane lub wypuszczane z jadącego samochodu) z terytorium USA, ponieważ tamtejsza administracja awiacji obawia się, że będą zagrażać komercyjnym samolotom. Amerykanie do startów wybrali Barbados, gdzie najwyraźniej problem ten jest mniej dotkliwy.
ap, bbc